niedziela, 2 grudnia 2012

Hazza Part 1

-No gratulacje Harry!Jak można być tak głupim i jechać na wakacje do jakiejś tam Polski,do swojej przyjaciółki z prawie pustym bakiem?!Na dodatek wiedząc,że Polska jest daleko od Anglii!-Louis nie przestawał się na mnie wydzierać.
-Daj mi spokój!
-Dlaczego?!Chyba muszę przyzwyczaić,że mój najlepszy przyjaciel jest na tyle głupi!
-Ach tak?!
-Tak!
-Tylko to nie ja mam obsesję na punkcie jakiegoś pomarańczowego czegoś!
-To są marchewki!
-I to nie ja jestem najstarszy i zachowuje się jak dziecko!
-A więc tak uważasz?Masz mnie za rozwydrzonego bachora?!
-Tak,tak właśnie uważam!Tak się zachowujesz!I szczerze mam tego dosyć!Cały czas myślisz tylko o sobie!Myślisz,że jeśli chodzisz w swoim własnym stylu prawie codziennie,to jest fajne!Odpowiem Ci,nie,to nie jest fajne!To jest żałosne!I jeszcze cały czas uganiasz się za tymi gołębiami! 'Keven,Kevin,wróć' Tylko to słyszę codziennie! Mam Ciebie dosyć!
-To ja Ciebie mam naprawdę dosyć!
-Hej chłopaki uspokójcie się!To my mamy was dosyć!-zaczął Liam-Co wam ostatnio odbija?!Cały czas się kłócicie!A jeszcze parę tygodni temu nikt by was o coś takiego nie posądził!-kontynuował.-Przyjaciele,przyjaciele na zawsze! Tak o sobie mówiliście Każdy zazdrościł wam! Mieliście to,co najważniejsze-przyjaźń! A teraz co?! Cały czas na siebie szczekacie,jak jakieś psy! Wiecie jak to denerwuje?!-Liamowi puściły nerwy.O to się go nie spodziewał...
-No w sumie ma rację,co Louis?Nawet nie pamiętam,o co się pokłóciliśmy...
-No w zasadzie...
-Czyli jesteśmy pogodzeni,tak?-Wtrącił Niall,zżerając już trzecią paczkę chipsów w ciągu naszej kłótni.Jest naprawdę szybki!
-Tak,jesteśmy pogodzeni-Louis uśmiechnął się serdecznie ,co ja odwzajemniłem.
-No to teraz musimy znaleść miejsce,gdzie będziemy spać,a przynajmniej znajdziemy paliwo.-Powiedziałem.
-I coś do jedzenia!-Wtrącił znowu Niall.Właśnie skapłem się,że kończy kolejką paczkę Lay'sów.Gdzie on to mieści?!
-Gdzie Ty to mieścisz,Niall?-zapytałem głupkowato.
-Ale co?
-No te chipsy,paluszki oraz lizaki,które zjadłeś w ciągu ostatnich 2 godzin?!
-No...w brzuchu.-Blondyn uśmiechnął się dumnie.
-Aleś wypalił!Gratuluję inteligencji.-Dogryzłem mu.
-No wiem.-WTF? Co to miało być?!
-Wow,ale Niall...Twoja inteligencja mnie rozwala...
-Ej,właśnie!Tam jest jakiś dom!-Zayn wskazał na stary budynek.-A obok stoi samochód!Może nawet ktoś,jeśli tam jest,to nam pomoże!
-Nie!Nie!Lepiej tam nie idźmy!A co jeśli ktoś tam jest i będzie chciał nas zabić?Albo torturować?Obdzierać ze skóry,wlewać do gardła rozgrzany olej,wybielacz albo inne paskudstwo-skrzywił się-No albo będą nam wycinać wnętrzności,aby je później sprzedać na czarnym rynku...Albo jeszcze gorzej...albo...albo...albo nie dadzą nam nic do jedzenia...-Niebieskooki zrobił smutną minkę.
-Nialler,oglądasz za dużo horrorów! Nie odróżniasz fantastyki filmu od rzeczywistości!
-Wcale nie!
-A właśnie,że tak! Skoro nie,to dlaczego teraz nie wyjdziesz?!
-Bo...bo...
-A nie mówiłem?
-Bo tam może być jakiś psychopata!
-Aha...Już to widzę.-powiedziałem sarkastycznie.-W tej chwili wychodzimy!-Czym prędzej wysiadłem z auta i pomknąłem w kierunku domu.Jednak uległem pokusie i się obróciłem.Moi przyjaciele powolnie wychodzili z auta,z wyjątkiem Nialla,który siedział na przednim siedzeniu,z głową opartą o szybę.Odwróciłem się na pięcie,a po chwili zjawili się przy mnie chłopcy.Dumnym krokiem weszłem do domu.
*Perspektywa Nialla*
Co mu odbiło?!Co mu jest?! Mam go serdecznie dosyć!
-Aaaa!-krzyknąłem,bo przed nami coś się poruszyło.Nagle w cieniu można było dostrzec sylwetkę jakiejś osoby...o ile to była osoba...przełknąłem nerwowo ślinę...a więc wracając,takowa postać miała coś w ręku.Przypominało to właściwie siekierę,ale mam nadzieję,że nie.Postać się do nas zbliżała,a ja drżałem ze strachu.Spojrzałem na Harry'ego.On tylko się lekko uśmiechał.Nie wiem o co mu chodzi!Jakaś osoba się do nas zbliża,a on się uśmiecha?!Teraz to ja mam ochotę mu przywalić!Tajemniczy nieznajomy stanął.Podniósł to co miał w ręku do góry.Przylgnąłem do ręki Liama,trzęsąc się cały.
-A więc znów się spotykamy...-głos dziewczyny,kobiety,o ile dobrze rozpoznałem,odezwał się.
-Ach,tak...Tyle się nie widzieliśmy-ku mojemu zdziwieniu,odezwał się loczek.Co on wyprawia?!
-Liam,co robimy?!-Wyszeptałem Daddiemu na ucho.Nie odpowiedział...
-Ale nie tyle,abym zapomniała,że mam się zemścić.-O matko!O Boże!Ktoś się do nas zbliża!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No siema.Sorry,że akurat taki,ale chyba naoglądałam się za dużo kryminałów xD A tak poza tym,jak wam się podoba? Dla mnie trochę dziwny...

1 komentarz: